Przełom października i listopada jest w polskiej tradycji okresem, gdy częściej myślimy o osobach, które odeszły, zajmujemy się ich grobami. Tłumne odwiedzanie cmentarzy, stawianie zniczy i chryzantem to swoisty fenomen na skalę światową – choć uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny obchodzą przecież katolicy na całym świecie.

Umarli... znajomi... kochani...Można odnieść wrażenie, że ceny wyższe niż parę lat temu nie odstraszają osób odwiedzających cmentarze. Większość grobów jest zastawiona donicami z żywymi kwiatami i zniczami (fot. 1). W jakiś sposób zmarłych chcą upamiętnić przecież nie tylko najbliżsi (czyli rodzina), ale również przyjaciele, znajomi, sąsiedzi… Wciąż bardzo dużo zniczy zobaczymy na grobach kapłanów – Roberta Dziewiatowskiego, Władysława Łaniewskiego (fot. 2) czy zmarłego trzy lata temu Józefa Drążka. Miejsca na dostawianie zniczy brakuje częstokroć na grobach osób zmarłych w ostatnich tygodniach czy miesiącach. W Zaduszki, niebędące u nas zasadniczo dniem wolnym od pracy, wieczorem na cmentarzu w Szczytnie odwiedzających było naprawdę dużo i nie zraził ich fakt, że nekropolię oświetlają w większości tylko znicze (fot. 3). Część ścieżek, podobnie jak w latach minionych, tonie wieczorem w ciemnościach, idącemu trudno momentami zobaczyć nawet koniec własnego buta, stąd iluś przybyłych ratowało się, przynosząc przezornie latarkę.

Odwiedzanie cmentarzy 1 i 2 listopada pozwala zobaczyć, że stopniowo zmienia się nasza obyczajowość i wrażliwość. Przy wejściach na nekropolie, oprócz artykułów typowo cmentarnych, możemy kupić (jeśli ktoś uzna to za potrzebne) lizaki, obwarzanki czy kawę z termosu. Nie brak osób, szczególnie tych najmłodszych, kultywujących anglosaskie halloween (31 października). Jednych biegająca po klatkach schodowych dzieciarnia denerwuje, inni patrzą na to z sympatią. Na ową świecką tradycję nieprzychylnie spogląda Kościół, proponując organizowanie w podobnym terminie balów wszystkich świętych (fot. 4 ), podczas których dominują stroje w jasnych barwach, zwłaszcza białe.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.